środa, 15 maja 2013

TOP 10 niechcianych gości w każdym domu

Dzisiaj przyjrzymy się paru stworzeniom, których widok w progu domu może wzbudzić naszą konsternację i zakończyć się chwyceniem za szczotkę i pogonią za intruzem. A że wiosna w rozkwicie, o takich gości wcale nie jest trudno! Zresztą mówiąc uczciwie - poniższa toplista dotyczy nie tylko tych "lokatorów", którzy trafiają do nas w ciepłych miesiącach. Niektórzy z nich potrafią uprzykrzać nam życie przez cały rok!

                                             źródło: artmight.com via Miriam Rapado- Fotografía on Pinterest


10. Gryzonie


To utrapienie właścicieli domków jednorodzinnych i "segmentów" (zwłaszcza wybudowanych z dala od ruchliwego miasta). Mysz polna z dużym zainteresowaniem potraktuje świeżo posadzone kwiatki i poświęci też dużo uwagi warzywom i owocom. Jak dać intruzowi do zrozumienia, że nie jest mile widziany? Często wystarczy posadzenie kilku dodatkowych roślin, za którymi gryzonie nie przepadają (są to choćby czosnek czy wilczomlecz).

9. Muchy i muszki

Muszki owocowe - któż nie musiał z nimi walczyć? Z radością mnożą się w kuchni, gdy tylko na kilka godzin zostawimy na wierzchu przyniesione ze sklepu owoce. Latem są prawdziwym utrapieniem! Podobnie irytujące są ich "starsze siostry", bezpardonowo wpadające do pokoju i brzęczące z siłą całej orkiestry symfonicznej. Rada? Zamontowanie moskitiery albo środków owadobójczych (choć te akurat lepiej trzymać z dala od kuchni i jedzenia).

8. Rybiki

Małe i obłe, poruszające się z zawrotną szybkością, bytują w miejscach ciemnych i wilgotnych (dlatego też najłatwiej natknąć się na nie w łazience). Widok przemieszczającego się po obrzeżu wanny rybika w czasie, w  którym akurat zażywamy kąpieli, ma prawo nami wstrząsnąć.

7. Mrówki

Konkretnie - te faraona. Rozmnażają się w błyskawicznym tempie i nie są zbyt wybredne jeśli chodzi o pożywienie. Ciężko się ich pozbyć, ponieważ zamieszkują rozmaite szczeliny, a w blokach przemieszczają się niezwykle swobodnie. Nawet jeśli pozbędziemy się ich po długiej walce, mogą wrócić z emigracji, na którą udały się do sąsiada piętro wyżej.

6. Komary

Wiele osób twierdzi, że przetrzymałoby ukąszenia tych owadów, ale towarzyszące komarom upiorne "brzęczenie" wyprowadza z równowagi bardziej, niż swędzące bąble. I chyba coś w tym jest. Od irytujących dźwięków gorsze są jednak choroby, które komary mogą przenosić - choć w Polsce przypadki poważnych zachorować po ukąszeniu komara to rzadkość, lepiej dmuchać na zimne. Wetknięcie do gniazdka urządzenia odstraszającego lub zamontowanie w oknie moskitiery, powinno uwolnić nas od intruzów.

5. Mole

Ubraniowe - zwykle pożywiają się naszymi ulubionymi ubraniami i kocami - kompletnie lekceważąc te, które od miesięcy mieliśmy zamiar wyrzucić na śmietnik. Walka z molami bywa trudna, ale nie jest niemożliwa. Musimy nastawić się po prostu na znoszenie przez pewien okres czasu zapachu naftaliny (jej "zapachowe" warianty, mające na celu ochronę naszego powonienia, niestety nie zawsze są skuteczne). Można też wypróbować goździki wbite w pomarańcze - takie "kulki" wyglądają całkiem efektownie, a przy okazji działają odstraszająco na intruzów.

Spożywcze - trudniejsze do wytępienia od swoich kuzynów gustujących w ubraniach. Mole spożywcze są mało wybredne i potrafią zagnieździć się niemal wszędzie. Uwielbiają mąkę, karmę dla naszych czworonożnych pupili, a nierzadko rezydują sobie pod listwami przypodłogowymi czy nawet... pod workami w odkurzaczu. Ich ulubionym miejscem jest naturalnie kuchnia, więc jeśli trafią pod nasz dach, możemy natknąć się na fruwające pod sufitem białe owady lub na larwy w szafce z talerzami... Metoda na mola? Zamykanie produktów spożywczych w szczelnych pojemnikach i przemycie szafek octem. Plus zainwestowanie w pułapki, które odciągają uwagę moli od jedzenia i koncentrują ją na sobie. Warto jednak uważać, by wabiąc "własne" mole, przypadkowo nie sprowadzić sobie z zewnątrz kolejnych...

4. Pająki

Rozmiar nie ma znaczenia - sam widok pająka wywołuje głośny okrzyk protestu, zwłaszcza u płci pięknej. Czy jednak mamy do czynienia z osobnikiem o wielkości rzędu jednego centymetra czy też przedstawicielem swego gatunku o większych gabarytach, konfrontacja z nim może być nieprzyjemna. Ukąszenie pająka bywa bowiem bolesne, lepiej zatem zawczasu potraktować go niezastąpioną w walce gazetą czy też orężem w postaci pantofla.

3. Karaluchy

Wszystkożerne, szybko się rozmnażające i trudne do wytępienia. Poruszają się niezwykle szybko i niestety, często przenoszą różne choroby. Do ich wytępienia warto wezwać specjalistyczną firmę, która usunie nieproszonych gości (niestety bez gwarancji ich powrotu w nasze pielesze).

2. Pszczoły, osy i szerszenie

Groźne, zwłaszcza dla alergików uczulonych na ich jad - ukąszenie może doprowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego. Jeśli do mieszkania wpadnie nam jeden osobnik, możemy spróbować poradzić sobie z nim we własnym zakresie, chwytając za specjalistyczny środek owadobójczy. Jeśli jednak dostrzeżemy, że owady urządziły sobie gniazdo np. w rogu naszego balkonu, nie szarżujmy. W tej sytuacji lepiej wezwać specjalistyczną firmę lub nawet Straż Pożarną.

1. Pluskwy

Pluskwy, ku rozpaczy chyba wszystkich zainteresowanych, przeżywają ostatnio swój wielki "come back". Widywano je w wagonach PKP, coraz częściej trafiają też pod nasze strzechy. Rezydują zwykle w meblach tapicerowanych i pod boazerią. Żywią się krwią wszystkich ssaków, narażeni więc na ich ataki są nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Pozbyć się ich można wyłącznie metodą stanowczej i pozbawionej oznak miłosierdzia eksterminacji - zagipsowując szczeliny, w których mogą się ukrywać, a żywe osobniki traktując gorącą parą.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Przyszła wiosna, więc czas na porządki! - część 1

Długo oczekiwane słońce wreszcie pojawiło się na horyzoncie, ciepłe dni zaczynają być normą a nie rzadkością, a co za tym idzie - i w nas wzbiera coraz więcej pozytywnej energii. Część z niej dobrze byłoby poświęcić na uporządkowanie tego, co pozostawiła po sobie wielomiesięczna zima.

Umyte przed świętami Wielkiej Nocy okna, prawdopodobnie warto byłoby choć przetrzeć, by przywrócić im osiągnięty przed kilkoma tygodniami blask. Gorzej jednak sytuacja wygląda w przypadku balkonów, których posiadaczami jest większość mieszkańców bloków i kamienic. Przez miesiące gromadził się na nich śnieg, brud i teraz, po otwarciu drzwi balkonowych, może nami wstrząsnąć nieciekawy obraz.


Jeśli mamy mały balkon, nie powinniśmy mieć kłopotów z szybkim przywróceniem mu blasku. Gorzej jednak, gdy czeka nas ładnych parę metrów biegania z mopem lub szorowania na kolanach (szorowania ostrożnego, bo chyba nikt nie chciałby się narazić na słuszne pretensje sąsiadów o zachlapanie ich okien mydlinami). Warto zatem naszykować sobie wiadro z gorącą wodą i kilkoma nakrętkami detergentu i porządnie wyżymać zanurzone w nim szmatki, którymi czyścić będziemy nasz balkon.

Zaczynamy od parapetów zewnętrznych i od barierki - bez względu na to czy jest ona solidną płytą czy też wykonana jest z prętów. Ważne, by to właśnie ten element balkonu umyć jako pierwszy - dzięki temu nie zachlapiemy brudną wodą świeżo wyszorowanej podłogi (a szkoda byłoby być zmuszonym do powtarzania już raz wykonanej czynności, prawda?).

Teraz przystępujemy do kolejnego kroku. Bacznie pilnując, by nie utworzyć na ograniczonej (bądź co bądź) przestrzeni, basenu lub bez mała jeziora, polerujemy balkonowe płytki (o ile się na nim znajdują) lub po prostu przecieramy porządnie podłogę: powtórzmy - mocno wyciśniętą ścierką (dzięki temu unikniemy powodzi i niesnasek sąsiedzkich). Na koniec warto przetrzeć balkon mopem z płaską końcówką (na przykład takim, jak na zdjęciu poniżej) i tym samym osuszyć podłogę.
                                                             źródło: lalema.com via Lalema on Pinterest


Teraz pozostaje już tylko wyciągnięcie z piwnicy lub komórki doniczek i rozważenie, jakie w tym roku kwiaty upiększą nasz balkon!


sobota, 6 kwietnia 2013

Jak zmotywować się do sprzątania?

No właśnie, okazuje się, że wiele (o ile nie większość) osób, nie znosi robienia porządków. Zwłaszcza w takich okolicznościach, jak obecne - zima, która trwa już blisko pół roku, rozleniwiła nas, pozbawiła chęci do działania i nawet święta Wielkiej Nocy nie wszystkim przyniosły upragniony zastrzyk energii i wypoczynek. Patrząc dziś na dom czy mieszkanie, trudno wyobrazić sobie, że jeszcze tydzień temu może nie lśnił on czystością, ale był schludny i gotów na świętowanie. Tymczasem po świętowaniu, jak to zwykle bywa, pozostaje sporo do zrobienia. A gdy na owo "robienie" brakuje energii i chęci, koło się zamyka, a rzeczy do posprzątania przybywa w zastraszającym tempie...


Warto zatem zastanowić się, jak zachęcić samych siebie do sięgnięcia po szczotki, mopy i szmatki i przywrócenia domowi blasku?

Bałagan nie sprzyja

To musimy sobie uświadomić. Panujący wokół nieporządek wywołuje w nas stres i niepokój (z czego możemy sobie kompletnie nie zdawać sprawy), a jeśli dodatkowo utrudnia nam funkcjonowanie (bo nie jesteśmy w stanie szybko zlokalizować niezbędnych nam przedmiotów) prowadzić też może do frustracji i złości. Przyjmijmy zatem zasadę numer 1 - porządek nam służy. Takie nastawienie sprawi, że sprzątanie przestanie kojarzyć się z przykrym obowiązkiem. Pomyślimy raczej "Sprzątam, by poprawić sobie samopoczucie. Przecież gdy jest czysto, czuję się lepiej!".

Zalegające za kanapami i szafami kurze (bo kto by odsuwał te sprzęty co tydzień...) dodatkowo mogą negatywnie wpływać na nasze zdrowie. Jeśli łatwo się przeziębiamy, kichamy co i rusz, pojawiają się bóle głowy i problemy z zatokami - czas ruszyć do działania. Zwłaszcza ważne jest to zimą, gdy szczelnie zamknięte okna uniemożliwiają cyrkulację powietrza. Co zatem robić? Przyjąć zasadę numer 2 - sprzątam, by wreszcie poczuć się lepiej i odetchnąć pełną piersią. Warto też rozważyć zakup nawilżacza (albo urządzenia z rodzaju "dwa w jednym", które odświeża i nawilża pomieszczenie).

No dobrze, wiemy już, że sprzątamy dla samych siebie i że niewątpliwie osiągniemy liczne korzyści, gdy nasze mieszkanie znów będzie czyste. Jak jednak zmusić się do tego, by wstać z kanapy lub sprzed komputera i zacząć sprzątać? Ten pierwszy ruch wymagający od nas pokonania szalonego dystansu pomiędzy pokojem a łazienką i napełnienie wiadra ciepłą wodą, często bywa trudniejszy od całej reszty pracy. Ułatwmy sobie zatem ten herkulesowy wysiłek i przyjmijmy zasadę numer 3 - sprzątanie może sprawiać przyjemność. Szaleństwo? Ależ skąd! Często wystarczy włącznie odpowiedniej muzyki, by poczuć przypływ energii. Nie obawiajmy się też wygłupiania w trakcie porządków - taniec z mopem, podśpiewywanie czy choćby nucenie płynących z głośników piosenek, może sprawić nam dużo frajdy, a oto przecież chodzi. Sprzątanie z miną "kontra świat" i narzekanie na katorżniczą pracę, szorowanie podłogi na kolanach - rzeczywiście ma prawo kojarzyć się nam negatywnie, z bez mała niewolnictwem. Ale "sprzątanie na wesoło" może całkowicie zmienić nasz stosunek do nielubianej dotąd czynności.

Satysfakcja i nagroda

Gdy mieszkanie lśni już czystością, odczujemy satysfakcję - zwłaszcza przypominając sobie jak wyglądało ono przed, a jak po przystąpieniu do pracy. Niektórzy wręcz uwieczniają poszczególne pomieszczenia przed przystąpieniem do działań bojowych i tuż po ich zakończeniu. I mają prawdziwy powód do dumy! Warto też nagrodzić się za dobrze spełniony obowiązek i wybrać do kina (o ile uda nam się do niego dotrzeć przez zaspy) lub zafundować sobie relaks w pachnącym czystością domu. Czerpanie przyjemności z posprzątanego mieszkania sprawi, że w przyszłości znacznie łatwiej będzie nam zmotywować się do robienia porządków. A kto wie, może wejdzie nam to w nawyk?

sobota, 23 marca 2013

Sprawdzony sposób na mycie okien

Chyba niewiele osób może z czystym sumieniem powiedzieć "Lubię myć okna!" - zwłaszcza, jeśli czas nagli (np. zbliżają się święta Wielkiej Nocy), a przez szyby ciężko dostrzec świat. Osadzające się na nich zanieczyszczenia, dodatkowo rozmazywane śniegiem czy deszczem, przez tygodnie tworzą warstwę brudu z którym ciężko poradzić sobie "na już". Ale każdy, kto choć kilka razy musiał zmierzyć się z myciem okien, z pewnością wypracował jakąś metodę, która pracę tę mu ułatwiała.

                                                     źródło: apartmenttherapy.com via Sonya on Pinterest


Czyste okna w trzech krokach

Sprawdzony od lat "przepis na sukces" znaleźć można poniżej. Oczywiście wymienione przeze mnie detergenty możecie zastąpić innymi - ja podaję te, z których korzystam od lat. Być może powinienem zatem uprzedzić, że we wpisie pojawi się "lokowanie produktu" ;) Choć rzecz jasna z reklamy tej nie będę czerpać żadnych korzyści. No dobrze, po tym przydługim wstępie warto przejść do rzeczy. Co będzie nam potrzebne?
  • wiaderko lub miska z gorącą wodą
  • płyn Ajax
  • płyn do mycia szyb Mr Muscle
  • ręczniki papierowe (w zależności od ilości okien jedna rolka lub dwie)
  • bawełniane szmatki
  • mleczko do czyszczenia Cif
Tak zaopatrzeni możemy przystąpić do boju. Większość okien nie wymaga już na szczęście rozkręcania ram i rozkładania ich bez mała na czynniki pierwsze. Wystarczy zatem zacząć od umycia ram (wewnętrznych czy zewnętrznych - nie ma znaczenia).

                                                      źródło: analytics.mvb.me via Anissa on Pinterest

  1. Bawełnianą ściereczkę moczymy w gorącej wodzie, nakładamy na nią mleczko do czyszczenia i myjemy ramy - zwykle wystarczy przetrzeć je dwa razy (wewnętrzne) i trzy-cztery (zewnętrzne), by usunąć cały brud. 
  2. Wymieniamy wodę na czystą i wlewamy do niej płyn Ajax (nie cały oczywiście, ale kilka nakrętek - w zależności od ilości wody). Sięgamy po czystą ściereczkę, zanurzamy w wodzie z detergentem i przystępujemy do mycia szyb. Ta wewnętrzna powinna zrobić się jasna już po jednym porządnym przetarciu z góry na dół (szmatkę dociskamy i myjemy okno okrężnymi ruchami), zewnętrzna wymagać będzie kilku powtórzeń. Gdy widzimy, że ściereczka nie zbiera już brudu, a okno jest wyraźnie czyste, przechodzimy do ostatniego kroku.
  3. Obficie spryskujemy szybę środkiem do mycia okien, który niegdyś reklamowany był sloganem "Po co się męczyć? Mr Muscle cię wyręczy!". No cóż, może nie w 100% hasło pokrywa się z rzeczywistością, ale niewątpliwie środek daje sobie radę w ostatniej fazie, jaką jest pozbywanie się smug z szyb. Spływającą po oknach pianę wycieramy intensywnie ręcznikami papierowymi, polerując wręcz okno i pilnując, czy przypadkiem jakaś smuga nam nie umknęła. Proces powtarzamy raz na szybie wewnętrznej i dwa razy na zewnętrznej, czyszcząc okno ręcznikami do sucha (znów okrężnymi ruchami - jeśli ręcznik nam przemięknie, sięgamy po nowy).
I... tak, to już wszystko. Cała praca nie trwa zbyt długo, a jeśli ma się wprawę, bez trudu w jedno popołudnie poradzić sobie można z oknami w całym mieszkaniu. Serdecznie polecam tę metodę, bo jest naprawdę wydajna (nie zużywa się zbyt dużo płynów) i pozwala na zaoszczędzenie czasu i wysiłku. Ogromnie pomocne jest wykorzystanie ręczników papierowych, które w połączeniu z Mr Musclem rzeczywiście pozostawiają okna bez smug.

Jeśli zatem ktoś jeszcze nie znalazł czasu na umycie okien przed Wielkanocą, ma teraz wymarzoną okazję. Bo choć na dworze wciąż panuje siarczysty mróz, to słońce zachęca do aktywności i chwycenia za szmatkę. 

A jeśli macie własne sposoby na okna, podzielcie się nimi w komentarzach! Odnośniki do zdjęć prezentujących efekty pracy również mile widziane ;)

sobota, 9 marca 2013

Wiosenne porządki

Chociaż za oknem aura nie przywodzi na myśl wiosny, nie ma wyjścia - wypada zacząć przygotowania do świąt Wielkiej Nocy. Zostawianie porządków na ostatnią chwilę, przysporzy tylko niepotrzebnego zdenerwowania, a przecież całkiem sporą część pracy można wykonać już teraz!

                                              źródło: abowlfulloflemons.blogspot.com via Amanda on Pinterest


Generalne sprzątanie warto zacząć od przejrzenia zawartości szaf i szuflad. Z pewnością część zgromadzonych  przez ostatnie miesiące (a może i lata?) rzeczy, zwyczajnie zajmuje miejsce. Warto je zatem posegregować i zdecydować co nadaje się już wyłącznie do wyrzucenia, a co można przekazać osobom potrzebującym (bez trudu w każdym większym mieście znajdzie się takie miejsce, które przyjmuje zarówno ubrania, jak i sprzęty, książki czy dziecięce zabawki).

Gdy w szafach zapanuje porządek, możemy przystąpić do kolejnego etapu sprzątania. Dobrze jest przetrzeć wierzch szaf i innych mebli, odkurzyć ściany i sufit, a także umyć pozostawione często własnemu losowi żyrandole.

Bez względu na panującą na zewnątrz pogodę, możemy też śmiało zająć się uprzątnięciem kuchni i łazienki. Warto przetrzeć fugi, odsunąć lodówkę czy pralkę i porządnie umyć podłogę. Dostępne na rynku detergenty nie zadziałają co prawda równie magicznie jak w reklamach, ale z pewnością bardzo ułatwią nam pracę. Warto zatem zaopatrzyć się w mleczka do czyszczenia, płyny usuwające kamień i rdzę, a także w uniwersalne płyny, którymi można zarówno umyć podłogę, jak i przetrzeć drzwiczki szafek czy wyczyścić kuchenkę.

Kolejny etap to odkurzanie podłóg, wykładzin i dywanów. Te ostatnie warto wytrzepać i odświeżyć - jeśli nie mamy odkurzacza z funkcją prania, warto skorzystać z pomocy firmy sprzątającej, zaopatrzonej w odpowiedni sprzęt.

Teraz pozostało nam już tylko umycie okien, ale z tym warto poczekać na lepszą pogodę. Gdy termometry wskażą temperaturę dodatnią, a za oknem pojawią się ciepłe promienie słońca, warto będzie wykorzystać sprzyjającą aurę. Ale o sprawdzonych sposobach na wygodne mycie okien, napiszemy następnym razem. Tymczasem pozostaje nam życzyć udanych i możliwie najmniej męczących porządków!

wtorek, 19 lutego 2013

Plamy na dywanie - część 2

W poprzednim wpisie informowaliśmy o typach dywanów i sposobach usuwania plam, w zależności od rodzaju wykładziny. Dzisiaj spojrzymy na temat czyszczenia z niego innej perspektywy - jak usuwać konkretne plamy?

O zabrudzenie dywanu wcale nie jest trudno. Można go zabrudzić źle wytartymi butami, rozlać na niego różne napoje, "zgubić" na nim gumę do żucia, a nawet zachlapać lakierem do paznokci. I jak to teraz szybko wyczyścić?

No właśnie - szybko wciąż jest tu słowem kluczowym. Jeśli powiemy sobie "Wyczyszczę to później" może się okazać, że plama wcale nie będzie chciała poddać się zabiegom i konieczne będzie skorzystanie z usługi profesjonalistów. Na szczęście natychmiastowa reakcja zwiększa szanse powodzenia. Mając to na uwadze, przejdźmy do konkretnych typów najczęstszych zabrudzeń.

                                                     Source: remove-stain.com via Colleen on Pinterest


Kawa

Może się zdarzyć że drżące ręce rozleją kawę, a ciecz zabrudzi nie tylko naszą odzież, ale także dywan. Co robić w tej sytuacji?

Przede wszystkim należy położyć na dywanie ręcznik papierowy lub bawełnianą, białą ścierkę i pozwolić, by kawa wsiąkła w papier/materiał. Niestety jeśli dywan jest jasny, ślad po kawie wciąż będzie widoczny - w tej sytuacji należy przetrzeć plamę letnią wodą i znów osuszyć ją papierowym ręcznikiem. Jeśli to nie skutkuje, letnią wodę można wymieszać z ¼ szklanki soku z cytryny i odrobiną mydła. Taki "odplamiacz" domowej roboty, aplikujemy delikatnie na plamę (wcześniej wypróbowując jego działanie na mało widocznym fragmencie dywanu, np. którymś z rogów - jeśli powstanie odbarwienie, lepiej zrezygnować z samodzielnej walki z plamą i wezwać ekipę czyszczącą).

Alkohol

Woda+płyn do mycia naczyń powinny sobie z nim poradzić. Wcześniej obowiązkowo osuszamy plamę.

Tłuszcz (np. masło)

Jeśli niefortunnie upuścimy kanapkę na dywan, mogą zostać na nim plamy z tłuszczu. Należy zebrać go ręcznikiem papierowym i, jeśli mamy akurat w domu, posypać pozostałość talkiem, który go wchłonie. Można spróbować także proszku lub płynu przeznaczonego specjalnie do mycia dywanów, a w razie konieczności - wezwać fachową pomoc.

Krew

Powinna dać się usunąć szybko i bez większych problemów, jeśli do czyszczenia przystąpimy natychmiast (wykorzystujemy do niego zimną wodę i białą, bawełnianą ściereczkę). Gdyby jakiś ślad po plamie został, aplikujemy na miejsce środek do wywabiania plam z dywanów i postępujemy zgodnie z etykietą na opakowaniu.

Guma do żucia

Pół biedy, gdy spadnie na dywan - gorzej, gdy dodatkowo zostanie w niego wdeptana. W takim przypadku zacząć trzeba od usunięcia palcami jak największej ilości gumy. Następnie należy zmieszać łyżkę płynu do mycia naczyń z dwiema szklankami ciepłej wody i łyżką octu destylowanego. Jeśli uda się usunąć ślad po plamie, czyścimy dodatkowo dywan z zaaplikowanej wcześniej mieszanki - używając już wyłącznie wody.

Lakier do paznokci

Lepiej nie próbować czyszczenia delikatnego dywanu zmywaczem do paznokci, można bowiem go uszkodzić. Pocieranie plamy wodą z mydłem też nie jest najlepszym pomysłem, łatwo bowiem rozmaże plamę, zamiast ją usunąć. Wypróbować można środka do wywabiania plam z dywanów lub szamponu do dywanów, ale najbezpieczniej będzie poprosić o pomoc fachowca.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Plamy na dywanie - część 1

Chyba każdemu zdarzy się czasem zachlapać dywan: kawą, winem czy lodami. Nie zawsze powstałe w ten sposób przebarwienie wymaga wzywania fachowców - jeśli zareagujemy szybko, istnieje szansa na skuteczne wywabienie plamy domowymi sposobami.












Source: messinasflooring.com via Maddi on Pinterest

Wylanej na dywan cieczy trzeba przede wszystkim pozwolić się wchłonąć - oczywiście nie w dywan, ale w element zastępczy. Na powstałej plamie kładziemy delikatnie ręcznik papierowy (lub bawełnianą, białą ścierkę) - nie pocieramy plamy i nie szorujemy dywanu. Cierpliwie czekamy, aż nadmiar cieczy wsiąknie (w razie potrzeby wykorzystujemy po prostu dodatkowy ręcznik).

Pierwszy etap mamy już za sobą. W zależności od rodzaju dywanu, a także rodzaju zabrudzenia, wybieramy różne metody postępowania. Jednak w każdym przypadku obowiązuje zasada wcześniejszego przetestowania środka czyszczącego na mało widocznym, niewielkim fragmencie dywanu. Jeśli nie zauważymy żadnych odbarwień, możemy przystąpić do działania. Pamiętajmy przy tym, że dywan wełniany należy czyścić nieco odmiennymi sposobami niż dywan wykonany ze sztucznej tkaniny - i tej kwestii przyjrzymy się w dzisiejszym wpisie.

Dywan wełniany

W przypadku dywanów wełnianych konieczne jest usuwanie plamy w kierunku "z włosem", a nie "pod włos". Wykluczone jest energiczne pocieranie czy szorowanie, ponieważ istnieje ryzyko uszkodzenia dywanu. Plamę powinno się zatem usuwać delikatnie, przy wykorzystaniu ciepłej wody z szarym mydłem. Stosowanie silnych środków chemicznych i odplamiaczy może niestety zniszczyć dywan - bez względu na rodzaj powstałego zabrudzenia.

Jeśli uda nam się osiągnąć cel i szybka reakcja pozwoli na wywabienie plamy, pozostawiamy dywan do wysuszenia. Nie należy mu w tym "pomagać" na przykład suszarką - najlepiej, by schnął w temperaturze pokojowej.

Dywan syntetyczny

Tu sprawa jest mniej skomplikowana, wciąż jednak wymaga ostrożności. Pod żadnym pozorem nie należy plamy "rozcierać" od środka do zewnątrz - tą metodą osiągniemy efekt odwrotny od zamierzonego i zabrudzimy dodatkową powierzchnię dywanu. Czyścimy zatem od zewnątrz do środka. Jeśli ciepła woda z szarym mydłem nie daje rady plamie, możemy sięgnąć po dostępne w sklepach proszki do prania dywanów oraz odplamiacze (pamiętając o uprzednim przetestowaniu ich na niewielkim fragmencie dywanu!). Po usunięciu zabrudzenia, dywan pozostawiamy do wyschnięcia.

Środki czyszczące a rodzaje plam

Ten temat podejmiemy w przyszłym tygodniu i podpowiemy jak powszechnie dostępnymi środkami uporać się z najpopularniejszymi rodzajami plam, jakie mogą pojawić się na naszym dywanie.

A w razie wątpliwości co do wybranej metody bądź obaw o uszkodzenie dywanu - najlepiej jest skonsultować się z profesjonalną firmą, specjalizującą się w praniu dywanów. Zwłaszcza, jeśli plama powstała już jakiś czas temu.